wtorek, 2 marca 2010

Zróbmy sobie zdjęcie bazyliki...




Termin „nocne zdjęcie" jest dosyć niefortunny, ponieważ wszystkie najpiękniejsze nocne zdjęcia jakie widziałem, nie były robione w nocy... tak, tak... nie przesłyszeliście się... nocnych zdjęć nie powinno robić się w nocy. Oczywiście nie robimy ich także za dnia ;)


Osobiście bardzo lubię ten rodzaj fotografii, jednak ma on sporo ograniczeń i nie należy do najłatwiejszych, poza tym zwykle jest bardzo mało czasu na zrobienie zdjęcia i trzeba się dobrze przygotować, aby nie wrócić z sesji z niczym...


Najpiękniejszym elementem nocnego zdjęcia jest głębokie w kolorze, ciemnoniebieskie niebo. Nie blado niebieskie, nie sine, nie czarne, ale niebiesko-granatowe… Najlepszą porą do zrobienia takich zdjęć jest 15-20 minut po zachodzie słońca oraz tyle samo przed wschodem słońca. Licząc szybko i optymistycznie, w ciągu doby mamy zaledwie 30-40 minut na zdobienie dobrych zdjęć. Uwierzcie to bardzo mało czasu, starcza raptem na kilka ujęć.


Kolejną istotną zaletą robienia zdjęć zaraz po zachodzie i tuż przed wschodem słońca jest światło. Resztki światła dziennego i sztuczne oświetlenie (często kilku rodzajów) ładnie się równoważą, zdjęcia nie wychodzą zbyt żółte ani zbyt niebieskie czy zielone albo pomarańczowe, ale zbliżone do naturalnej kolorystyki, a jeśli zdjęcia robimy dodatkowo w RAWach możemy bardzo łatwo skorygować balans bieli by uzyskać jeszcze lepsze efekty.


Aby jakość zdjęć była na wysokim poziomie, potrzebujemy ustawić jak najniższą czułość matrycy i odpowiednio dużą przesłonę, aby wszystko co jest ważne na zdjęciu znalazło się w strefie ostrości. Czasy naświetlenia będą na poziomie kilku - kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu sekund. Aparat więc bezwzględnie musi być ustawiony na statywie, a migawkę wyzwalamy z opóźnieniem lub za pomocą pilota czy wężyka, aby nie poruszyć aparatu i nie rozmazać zdjęcia. Jak sami widzicie, na jedno zdjęcie potrzebujemy tyle czasu, że praktycznie nie ma go na chodzenie i szukanie kadrów... trzeba po prostu być na miejscu wcześniej i wyszukać sobie miejsca, z których będziemy robili zdjęcia. Poza tym istnieje duże prawdopodobieństwo, że aparat nie poradzi sobie dobrze z warunkami zastanymi i np. jasno oświetlony budynek czy inny obiekt wyjdzie na zdjęciu zbyt jasny, albo niebo zbyt ciemne. Tracimy więc kolejne cenne minuty na korekty zdjęcia.


Przewagą nocnych zdjęć nad dziennymi jest jeszcze to, że w zasadzie nie przeszkadza nam żadna pogoda... może być pochmurno, może nie być żadnej chmury, lub może być ich tylko kilka, a zdjęcia i tak będą prezentowały się nieźle. Pamiętać tylko należy, że w pochmurny dzień szybciej robi się ciemno oraz wieczorem ściemnia się szybciej na wschodzie, a nad ranem rozjaśnia się później na zachodzie. Ta druga informacja jest o tyle istotna, że wybierając miejsca do ujęć warto wybrać dwa robione w przeciwne strony, dzięki czemu można w różnym okresie czasu uzyskać podobną kolorystykę nieba.


Jeszcze jedna rada... wydłużając czas naświetlenia w wietrzny i pochmurny dzień możemy uzyskać fantastyczne efekty „płynącego nieba", wtedy nad naszym nieruchomym obiektem przemieszczające się chmury rozmyją się na kształt płynącej wody.


Z doświadczenia wiem, ze dwa ujęcia to optymalne rozwiązanie, bo wtedy różnica w „jasności nieba" nie będzie zbyt drastyczna. Zdjęcia bazyliki trzebnickiej robiłem kilka dni, a i tak mam jeszcze kilka nowych pomysłów i na pewno wrócę tam jeszcze nieraz. Przy takich zdjęciach pośpiech nigdy nie popłaca i warto o tym pamiętać.


Na dzisiaj tyle... mam nadzieję, że po tej lekturze Wasze zdjęcia będą jeszcze piękniejsze.

tekst archiwalny (2009)